EN

28.12.2007 Wersja do druku

Trzeba, niestety, z żywymi naprzód iść

Będąc nieutuloną w żalu sierotą po kulturze epoki Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, nie śledzę już współczesnych wydarzeń w tej dziedzinie z tak namiętną pasją, jak kiedyś. Powody są zasadniczo dwa Po pierwsze, uważam - i naprawdę nie robię sobie kpin - że tamte czasy owocowały o wiele ciekawszymi zjawiskami niż dzisiejsze. Po drugie, najzwyczajniej klimat kulturalny był wtedy nieporównanie ciekawszy - pisze Krzysztof Lubczyński podsumowując kulturalny rok 2007.

W Świętego Szczepana obejrzałem w TVP Kultura ,.Kobrę" z początku lat 70., zatytułowaną "Kto zabił Świętego Mikołaja?". Akurat ta konkretna "Kobra" była średnia i nie umywała się do najlepszych realizacji, takich choćby jak "Szal" czy "Antofagasta umrze o północy", ale i to wystarczyło, żeby dostąpiła emisji w kulturalnej stacji dla elitarnych odbiorców. Tymczasem dziś większość realizowanych obecnie spektakli Teatru Telewizji do emisji w kulturalnym programie się nie nadaje, a co najwyżej do pokazania w porze największej oglądalności, w jednym rzędzie z serialami rodzinnymi. Czyż choćby ten jeden drobny fakt nie daje wyobrażenia o zjeździe w dół, jakiego w ciągu tych kilkunastu lat doświadczyliśmy w sferze kultury? Przy okazji owego zabitego Mikołaja, można było w owym czarno-białym spektaklu zobaczyć grono popularnych aktorek i aktorów. Wśród nich trzech panów, którzy dopóki nie doznali nawiedzenia przez ducha świętej "Solidarn

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Trzeba, niestety, z żywymi naprzód iść

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna nr 302

Autor:

Krzysztof Lubczyński

Data:

28.12.2007