Krzysztof Pastor, dyrektor Polskiego Baletu Narodowego zamiast jubileuszowych podsumowań mówi w Rzeczpospolitej o tym, jakie ma plany dla zespołu na przyszłość.
Jacek Marczyński: Pięć lat temu został pan dyrektorem Polskiego Baletu Narodowego. Szybko minęło? Krzysztof Pastor: Bardzo. Tak szybko, że czasami żal, iż czas wręcz pędzi. Nie ma dnia, żeby nie działo się coś istotnego. A ja lubię czasami się nudzić, bo nuda może być kreatywna. Człowiek wtedy zaczyna marzyć, śnić, snuć nowe projekty. W natłoku zajęć bywa to trudne. -Jakiego bilansu dokonuje pan z okazji tego pięciolecia? - Przychodząc do Teatru Wielkiego - Opery Narodowej, rzeczywiście zapowiadałem, że daję sobie pięć lat na zrealizowanie pewnych zamierzeń, ale teraz nie dostrzegam specjalnej potrzeby podsumowań. Spróbuję pana do nich skłonić. Stworzył pan markę. Polski Balet Narodowy stał się zespołem rozpoznawalnym. - To prawda i bardzo się z tego cieszę. Nie mówię, że jest już super dobrze, trzeba jeszcze wiele zrobić i zawsze tak będzie, ale udało się zaznaczyć obecność Polskiego Baletu Narodowego w Europie. Świadc