Spektakl łączy klasyczne formy japońskiego teatru z duchowością i samotnością polskiego kompozytora, Fryderyka Chopina - o "Stroicielu fortepianu" (reż. Kasai Kenichi) - gościnnym występie Teatru Tessenkai z Tokio w Teatrze Studio w Warszawie pisze Anastazja Popławska z Nowej Siły Krytycznej.
Atrybuty japońskiej kultury od dawna z łatwością przenikają do polskiej cywilizacji. Sztuka parzenia herbaty, origami, ikebana, drzewka bonsai, pokemony, sztuki walki, laleczki kokeshi, manga, japońskie marki samochodów czy wreszcie tak popularne u nas sushi, na stałe zagościły w naszej codzienności często, stając się wręcz modą. Także filmy Kurosawy czy proza Murakamiego znalazły w naszym kraju rzesze wielbicieli. Co jednak dzieje się z japońskim teatrem? Ten ważny obszar kultury Kraju Kwitnącej Wiśni z ponad sześćsetletnią tradycją wciąż jest u nas egzotyką, nieznanym szerzej doświadczeniem. Na szczęście nadarza się niepowtarzalna okazja, aby zapoznać się bliżej z tą niezwykłą, piękną sztuką. Pierwszy w historii pokaz teatru no w Polsce odbył się w czerwcu 1980 roku, w Teatrze Studio. Był to spektakl "Szata z piór" (Hagoromo) w wykonaniu zespołu teatralnego Tessenkai pod kierownictwem Kanze Hideo. Dziś, ten sam słynny Teatr z Tokio,