Wbrew przewidywaniom pesymistów, w Operze Warszawskiej odbyła się druga z serii premier zaplanowanych kilka miesięcy temu; odbyła się w zapowiedziamym terminie. Gdy dzisiaj, przeglądając repertuar na luty, czytamy, że w środę 28 Bohdan Wodiczko wystawi nową operę, arcypiękną "Ifigenię w Taurydzie" Glucka - nabieramy pewności, że potrafi on przełamać wszelkie przeszkody, by danego słowa dotrzymać. Przyzwyczajeni do lekkomyślnego traktowania spraw programowo-terminowych, przestaliśmy niemal wierzyć, że muzycy także potrafią precyzyjnie realizować długofalowe plany. Dotychczasowa działalność B. Wodiczki na stanowisku dyrektora Opery zdołała już podkopać niejeden korzeń naszych smutnych nawyków, w chwili obecnej zadaje kłam wielu "proroctwom" (rzekome pustki na "Królu Edypie"), zaś przyszłość... na razie budzi zaufanie. Poczekajmy więc, pozwólmy Operze i jej kierownikowi osiągnąć rozmach i pełnię sprawności (artystycznej i technicznej);
Tytuł oryginalny
Tryptyk w operze
Źródło:
Materiał własny
"Przegląd Kulturalny" nr 7