"Niedźwiedź Wojtek" Tadeusza Słobodzianka w reż. Ondreja Spišáka w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Stanisław Obirek w Studio Opinii.
Teatr dla mnie był zawsze czymś więcej niż tylko jednym ze sposobów czytania literatury. Jeśli już, to był sposobem na życie. Pewnie dlatego to moich najważniejszych doświadczeń życiowych zaliczam spotkania z teatrem Jerzego Grotowskiego i Tadeusza Kantora. Zapewne nie przez przypadek zaraz po maturze zdecydowałem się na studiowanie teatrologii. To były dawne czasy, ale myślę o nich z nostalgią, bo wtedy teatr naprawdę był czymś więcej niż tylko teatrem. Jednak niekiedy zdarza się powracać do tamtych czasów. Jedną z takich okazji jest teatr proponowany przez Tadeusza Słobodzianka. Być może moja słabość do jego propozycji wiąże się z faktem, że jeszcze w czasie gdy "księdzowałem" proponował mi udział w interdyscyplinarnych warsztatach parateatralnych na Mazurach, a całkiem niedawno na jednej z kierowanych przez niego scen warszawskich teatrów miałem okazje dyskutować o Jezusie historycznym. Jednak mój obecny wpis ma związek z najn