EN

3.11.2008 Wersja do druku

Trumna z teatralnych desek

Kult życia nie pozwala nam na rozmowy o śmierci. Dziś umiera się w szpitalu, a konsekwencjami śmierci zajmuje się zakład pogrzebowy. Wykluczona śmierć znajduje swój dom w teatrze. W ciemności zamknięta w sali publiczność zostaje przymuszona do myślenia o tym, co niewygodne, bolesne, najtrudniejsze do zaakceptowania i nieuniknione - pisze Aleksandra Czapu-Oslislo w Gazecie Wyborczej - Katowice.

Śmierć wykluczona z codzienności znajduje swój dom w teatrze. To właśnie na scenicznych deskach żywi mogą spotkać umarłych. Także w naszych teatrach. Kult życia nie pozwala nam na rozmowy o śmierci. Dziś umiera się w szpitalu, a konsekwencjami śmierci zajmuje się zakład pogrzebowy. W zapomnienie odchodzi swoisty dramat śmierci w tradycyjnej kulturze, rozłożony na poszczególne akty: czuwanie przy umierającym w domu, pożegnania, obwieszczenie wspólnocie faktu śmierci, czuwanie przy zmarłym, wreszcie procesyjne odprowadzenie zwłok z domu na miejsce spoczynku. Wykluczona śmierć znajduje swój dom w teatrze. W ciemności zamknięta w Sali publiczność zostaje przymuszona do myślenia o tym, co niewygodne, bolesne, najtrudniejsze do zaakceptowania i nieuniknione. Do teatru śmierć wkroczyła oczywiście wraz z "Dziadami" i kolejnymi głośnymi inscenizacjami dzieła Adama Mickiewicza. Najpełniejszy obraz śmierci w polskim teatrze zostawił po sobie Ta

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Trumna z teatralnych desek

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Katowice nr 256/31.10.-02.11.

Autor:

Aleksandra Czapu-Oslislo

Data:

03.11.2008