EN

28.03.1995 Wersja do druku

Trudno być aniołem

Szlachenty rabin wspomina zmarłą starą Żydówkę. Wygłasza mowę pożegnalną, która przeradza się w tyradę o wartościach. Na proscenium dwie palące się świece i przesłonięte krzesło. Słowa rabin kieruje do tych, którzy przyszli i będą świadkami dziwnego splotu wydarzeń. Będą uczestniczyć w przeszłości i teraźniejszości, będą za chwilę poznawać bohaterów - Anioły Ameryki.

Tak rozpoczyna się prapremierowa realizacja tekstu Tony['ego] Kushnera w Teatrze "Wybrzeże". Amerykański dramatopisarz średniego pokolenia, przed pięcioma laty napisał dwuczęściową sztukę "A Bright Room Called Day". Składa się ona z dwóch samodzielnych opowieści. Pierwszą - "Nowe tysiąclecie nadchodzi" wystawiono w niedzielę 26 marca na dużej scenie pod nowym tytułem "Anioły Ameryki". Tekst ten specjalnie dla Teatru "Wybrzeże" tłumaczyła Marta Gil-Gilewska i warto zauważyć, że starała się nadać owej opowieści współczesny wymiar językowy, operując często językiem kolokwialnym, potocznym, niewolnym od wulgaryzmów - jako że i w oryginale sporo dosadności. Wyreżyserował przedstawienie Wojciech Nowak - reżyser filmowy, który zadebiutował przed czterema laty filmem fabularnym "Śmierć dziecioroba", a potem realizował spektakle dla teatru TV. Praca w Teatrze "Wybrzeże" jest więc jego scenicznym debiutem. "Anioły Ameryki" to opowieść o spec

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Głos Wybrzeża" nr 74

Autor:

Alina Kietrys

Data:

28.03.1995

Realizacje repertuarowe