EN

4.03.1963 Wersja do druku

Trudno, ale nudno

To znana rzecz, że naj­więcej kłopotów dostar­cza realizatorom teatral­nym bliska tradycja. Do utworów powstających aktualnie ma się sto­sunek bezpośredni. Do dzieł obrosłych patyną ma się należytą tak zwaną perspektywę. Ale jak podchodzić do takich sztuk, jak "Sceneria zi­mowa" Andersona, napi­sana przez tego amery­kańskiego dramaturga trzydzieści kilka lat tamu dla popularnych scen, zaś obecnie za­grana w Teatrze Dra­matycznym ? Gdybyż przynajmniej jak sztuki Eliotta lub naszego Wit­kacego, była w swoim czasie ustrzeżona przed zbytnim ograniem lub niedoceniona, a co za tym nie spospolitowana? Wtedy realizatorzy mo­gą się szczycić odgrze­bywaniem rzeczy zaniedbanych. Tymczasem "Sceneria zimowa" od ponad 30 lat oblega sce­ny całego świata i to także jak najbardziej li­czące się z "kasą". Z punktu widzenia arty­stycznego staje się więc znacznie ważniejsze jak się ją zagra niż że się ją zagrało. A rzecz piętrzy prze­szkody. Autor

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Polski nr 53

Autor:

Jerzy Zagórski

Data:

04.03.1963

Realizacje repertuarowe