Pierwsza premiera w Teatrze Wielkim (po szczęśliwej rezygnacji z kilkuletniej w nim pracy jego artystycznego szefa) nosi znamiona przywracania normalności inscenizacyjnych w Gmachu pod Pegazem, a także realistycznego spojrzenia na budowanie jego repertuaru, czyli wedle posiadanych możliwości "Poławiacze pereł" to opera kameralna, wymagająca wprawdzie włoskiej emisji głosów i wielkiej swobody technicznej, ale zaledwie od czworga solistów, a za to licznego i wybornego chóru. Takiego, jakim od lat szczyci się nasz Teatr. I on właśnie okazał się najmocniejszą kartą sobotniej premiery. A jeśli chodzi o jej solistów, to dokonano chyba optymalnego (relatywnie) wyboru. Nie było wielkich kreacji, chociaż niektóre fragmenty partii Leili, śpiewane przez Romę Jakubowską-Handke, zbliżały się do tego określenia. Najbardziej wyrównanym brzmieniowo i zdyscyplinowanym muzycznie był głos Tomasza Mazura (w roli Zurgi); podoba�
Tytuł oryginalny
Trudne powroty do normalności
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Poznańska nr 47