EN

1.01.1990 Wersja do druku

Trudna sztuka pukania

Lec napisał kiedyś o pukaniu, któ­re dochodzi spod dna. Zapewne tego dna, na jakie opadliśmy w końcu wszyscy. Nie dziw więc, że aforyzm przypomniał mi się, gdy opusz­czałem gościnne progi warszawskiego Teatru Dramatycznego po premierze "Zatrutej studni". Nie dlatego, iżby moż­na było nazwać ją "denną". Skądże! Oglądało się na tej scenie, po wyrzuceniu z dyrektorowania Gustawa Holoubka, dużo gorsze widowiska. I to kolejno za kadencji wszystkich jego następców. Ale ostatnie mówi nie tyle o dnie, co o pukaniu z dołu. Takie bowiem pukanie w najmroczniejszych dniach długiej zimy stanu wojennego uprawiał autor tekstów poetyckich, które złożyły się na przed­stawienie-Jacek Kaczmarski. Mało komu w Polsce jest obce nazwis­ko i- co ważniejsze - twórczość autora i kompozytora śpiewanych wierszy, mi­mo że od lat przebywa on za granicą. Mimo? A może właśnie dlatego, gdyż Kaczmarski raz po raz daje się słyszeć na "wolnoeuropejskich" krótkich

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kurtyna w dół

Źródło:

Materiał nadesłany

Zdanie nr 1

Autor:

Andrzej Hausbrandt

Data:

01.01.1990

Realizacje repertuarowe