"Strindberg - nasz współczesny", pisze w programie do przedstawienia w Teatrze "Ateneum" Lech Sokół. Istotnie, w sztukach Strindberga, których ostatnio sporo gra się w warszawskich teatrach, znaleźć można sytuacje i bohaterów przeżywających w podobny sposób swe psychiczne rozterki, co ludzie dzisiejsi. Strindberg wyrastał ponad swą epokę. Nie tylko dlatego, że pisał po swojemu, okazując się w rezultacie prekursorem wielu kierunków; również dlatego, że posiadł - dzięki wybitnej wrażliwości i przeżywaniu szczególnie mocno własnych niepowodzeń życiowych - ogromną wiedzę o ludzkiej psychice. Równocześnie czy nawet wcześniej od Freuda opracował podobną do psychoanalizy koncepcję ludzkiej osobowości. A przy tym jego własne kompleksy, np. wynikająca z nieudanych małżeństw niechęć do kobiet, okazały się znakomitym materiałem artystycznym. "Wierzyciele", sztuka wystawiona w "Ateneum", swoisty koncert aktorski
Tytuł oryginalny
Trójkąt według Strindberga
Źródło:
Materiał nadesłany
Zwierciadło nr 8