EN

23.03.2009 Wersja do druku

Troje aktorów - trzy losy

"ID" w reż. Marcina Libera w Teatrze Łaźnia Nowa w Krakowie. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.

Zostają opowieści. Na co dzień są ludzie - życie w miliardowym wydaniu. Na przykład - ty. Albo ktoś. Ktoś wczoraj. Dajmy na to - Sylwin Rubinstein. Jak czytam w programie wyreżyserowanego przez Marcina Libera przedstawienia "ID" - "tancerz i transwestyta". Przepraszam najmocniej, lecz gdyby Sylwin wielbił też jazdę na rowerze - czy dla porządku etycznego trzeba by oznajmić: "tancerz i kolarz"? Jak zwykle - nie słyszę odpowiedzi. W każdym razie - jest Sylwin. Nie. Jest opowieść o nim. I jeszcze o dwojgu. Na scenie - kronika losu Sylwina. Obok mamy Heidi Stern - "enerdowską" sportsmenkę, której z powodu sterydów anabolicznych pomieszał się odwieczny, przez Boga dany Ziemianom, podział płciowy na chłopa i babę. Oni są. Ich losy. Oni - plus Maria od Cegieł. Maria Nową Hutę budowała i miała wielką jazdę na seks w krzakach. Ile było krzaków, ile pakamer - inna rozmowa. Grunt (na dobrą sprawę - czyj grunt?), że Maria dawała... Dawała - i się pog

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Troje aktorów - trzy losy

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 69 online

Autor:

Paweł Głowacki

Data:

23.03.2009

Realizacje repertuarowe