Szukając nowych terytoriów dla widowiska operowego, Teatr Wielki w Warszawie zgromadził na koncie niemało ciekawych doświadczeń, także sukcesy. Tym razem do realizacji XIX-wiecznej grand opera Hectora Berlioza zaprosił autora grand widowisk plenerowych - Carlusa Padrissę ze słynnej grupy La Fura dels Baus. Dla katalońskiego artysty i jego kolegów z Fury współtworzących "Trojan", opera, a także twórczość francuskiego kompozytora (w 1999 roku sięgnęli po Potępienie Fausta) to nie pierwszyzna. Jeśli wierzyć efektownym przedpremierowym wypowiedziom reżysera, po otrzymaniu propozycji wpisał tytuł dzieła do wyszukiwarki Google. Najwięcej wskazań dotyczyło wirusów komputerowych - koni trojańskich, czyli trojanów, które atakując systemy operacyjne, niszczą oprogramowanie i pamięć komputera. Uznał to za nośny trop interpretacyjny, pozwalający świat "Eneidy" Wergiliusza, na której oparł libretto Berlioz. przybliżyć czasom współczesnym. Wirtualna
Tytuł oryginalny
Trojany
Źródło:
Materiał nadesłany
Didaskalia Gazeta Teatralna DM. / Nr 2