NA scenie kameralnej warszawskiego Teatru Wielkiego, noszącej imię Emila Młynarskiego, a jakby na przekor temu patronatowi leżącej na ogół odłogiem, odbyła się tuż przed zakończeniem sezonu (20 lipca) interesująca premiera. Wystawiono tragedię muzyczną "Trojanki", skomponowaną przez Joannę Bruzdowicz; było to polskie prawykonanie dzieła, które za granicą zjednało sobie wiele pochlebnych opinii i niewątpliwie jest pozycją reprezentatywną dla młodej polskiej kompozytorki. Autorka "Trojanek", przebywając stale we Francji i Belgii nie jest zresztą postacią nieznaną w Warszawie. Przecież tu ukończyła studia kompozytorskie w Wyższej Szkole Muzycznej, tu odbył się jej twórczy debiut, tu rozwijała w latach 1960-ych ożywioną działalność w Stowarzyszeniu Polskiej Młodzieży Muzycznej. Za granicą działalność tę zresztą kontynuuje, popularyzując muzykę polską we francuskim radiu i na specyficznych koncertach dla dzie
Tytuł oryginalny
Trojanki w warszawskim Teatrze Wielkim
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Pracy nr 180