TEATR Narodowy wystąpił z kolejną premierą. Repertuar teatru wzbogacił się o bardzo ciekawe, lecz niezmiernie rzadko grywane dzieło Szekspira "Troilus i Kresyda". Przedstawienie reżyserował Marek Grzesiński, student 3 roku warszawskiej PWST, od kilku lat asystent reżysera w Teatrze Narodowym. Poprosiliśmy reżysera o krótką rozmowę dla Czytelników Kuriera. "Troilus i Kresyda" uchodzą za jedno z ciekawszych dzieł Szekspira. Dlaczego więc tak po macoszemu traktują je teatry z rzadka tylko wystawiając? - Jest to utwór bardzo nierówny. Z jednej strony tekst jest znakomity, jeśli idzie o stworzenie sytuacji, konfliktów, "ustawienie" postaci, a także ogólne przesłanie. To jedna "strona medalu"; druga prawda jest natomiast taka, że utwór napisany jest nieco w stylu operowym, ze statycznymi sytuacjami. Ta statyczność sprawia iż ma się ochotę "poruszyć" cały ten układ.Nie zawsze wpływa to dobrze na przedstawienie; Szekspir skutecznie broni się przed ws
Tytuł oryginalny
"Troilus i Kresyda" w Warszawie
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Polski nr 101