"Pod sennym szerszeniem" Michała Sufina w reż. Anety Groszyńskiej w Klubie Komediowym w Warszawie. Pisze Alicja Cembrowska w Teatrze dla Was.
Jakim szaleńcem trzeba być, by połączyć eko-horror, thriller, kino gore i musical? Z terapiami dla roślin i gałęziami "płynącymi" z kranu? A fabułę osadzić w agroturystycznej leśniczówce? Okazuje się, że nie aż tak wielkim, bo to wcale nie taki głupi pomysł... "Pod sennym szerszeniem" to zupełny absurd. Właściwie do końca trochę nie wiadomo, w czym tkwi problem bohaterów uwięzionych w tajemniczej leśniczówce niedaleko miejscowości Zagińce. Wątków i historii jest tyle, ilu gości, a dodatkowo każdy walczy o swoje pięć minut, każdy chce, by to jego sprawy znalazły się na szczycie zainteresowania. Widz ma dużo czasu, by dobrze ich poznać, a dzięki temu, że postaci są charakterystyczne i mocno zaakcentowane nie sposób ich nie zapamiętać. Obserwujemy zatem Zuzannę, aktorkę zbyt dramatyczną (Hanna Konarowska) i jej męża merkantologa porównawczego, profesora Szychtę-Fiszkę (Mateusz Lewandowski). Specyficzne to małżeństwo, bez wątpi