EN

21.07.1961 Wersja do druku

Trochę śmiechu i - obsesji

Pisząc przed wakacyjną przerwą pomiędzy sezonami teatralnymi w Krakowie o polskiej prapremierze "Zamku w Szwecji", a zarazem o debiucie scenicznym głośnej już, młodej pisarki francuskiej, Francoise Sagan - wspomniałem w rozmowie z reżyserem krakowskiego spektaklu, Jerzym Jarockim o jego (reżysera) koncepcji wystawienia tej sztuki. Miał to być zatem "kryminał z przymrużeniem oka" i jak gdyby nawiązanie do filmowego obrazu "Czerwonej oberży".

Istotnie, przedstawienie rozgrywa się w tym klimacie. Pełno tu "zmrużeń oczu" i odrealnienia tła a la "Czerwona oberża". Jedynie konflikty - można powiedzieć: odwieczne - miłości, zazdrości i tzw. przeciwieństw w kobiecej naturze - rysują się prawdziwie - i one stwarzają pozory, że farsa Saganki nabiera życiowych rumieńców. Tych pozorów - i rumieńców znaleźć tu można aż za wiele. Nie wszystkie przynależą do gatunku... zdrowych. Wiadomo przecież, iż autorka "Witaj smutku" obiera sobie w poruszanych tematach dość specyficzne środowisko, wyszukane (i przetrawione atmosferą kawiarnianej cyganerii) nastroje oraz typy swoich bohaterów. Nie jest również zaskoczeniem - jej pewna obsesja erotyzmu - która to obsesja wywołała w określonych kręgach czytelniczych i krytycznych istny zalew plotek sensacyjno-reklamowych. Cynizm pomieszany z lirycznymi nutkami - ów głos młodego pokolenia, daleki od romantyzmu i mgławych osłonek na tle obyczajowości Zach

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Trochę śmiechu i - obsesji

Źródło:

Materiał nadesłany

"Gazeta Krakowska" nr 237

Autor:

Jerzy Bober

Data:

21.07.1961

Realizacje repertuarowe