Jeszcze nie tak dawno uskarżałem się na tych łamach, że w teatrach brak polityki, a jak jest, to najwyżej personalna. Dziś muszę teatry warszawskie częściowo zrehabilitować, a raczej poświęcić uwagę wyjątkom potwierdzającym regułę. Okazja jest tym radośniejsza, że jedno z przedstawień politycznych rozpoczęło żywot nowej sceny w Warszawie. Myślę o Romana {#au#282}Bratnego{/#}
Tytuł oryginalny
Trochę polityki
Źródło:
Materiał nadesłany
Kierunki, nr 50