"Kiss me, Kate" w reż. Andrzeja Marii Marczewskiego w Teatrze Muzycznym w Poznaniu. Pisze Magdalena Kostuś w Teatraliach.
Teatr Muzyczny proponuje widzom dojrzały i zasłużony musical - "Kiss me, Kate" to broadwayowski hit sprzed ponad 60 lat. Poznańska publiczność miała już okazję go oglądać (pierwsza poznańska premiera odbyła się 18 kwietnia 1975 roku). Dziś realizacja utworu Cole'a Portera raczej nie powtórzy tamtego fantastycznego sukcesu, ale "wiekowości" historii o aktorach grających "Poskromienie złośnicy" Szekspira widzowie Teatru Muzycznego z pewnością nie odczują. Zaczyna się bardzo obiecująco: brzmią pierwsze dźwięki musicalu, publiczność podziwia neon "Kiss me, Kate". Na małej scenie Teatru Muzycznego udaje się przez chwilę wyczarować odrobinkę Broadwayu. Największa w tym zasługa muzyki Cole'a Portera i sprawnej orkiestry. Kolejnych piosenek słucha się z przyjemnością, choć niestety z wokalną stroną spektaklu bywa różnie. Także oprawa plastyczna i choreograficzna mają sporo słabych punktów. Twórcy widowiska jak mogą radzą sobie z ogranicze