Zapowiedzianej już dawno premiery Wagnerowskiego "Parsifala" w warszawskim Teatrze Wielkim oczekiwano, powiedzieć trzeba, z wyjątkowym napięciem, zarówno w samym zespole Teatru, jak i w szerzej rozumianym środowisku artystycznym, a także pośród rzeszy co bardziej świadomych "zwykłych" miłośników sztuki operowej. Nie tylko dlatego, że "Parsifal" to jedno z najwspanialszych arcydzieł w dziejach dramatu muzycznego, a od ostatniego jego wykonania na warszawskiej scenie mijało właśnie już ponad pół wieku; przede wszystkim dlatego, że przygotowującemu tę premierę Teatrowi przychodziło oto zmierzyć się z artystycznym zadaniem najtrudniejszym bodaj od czasu wystawienia tu całego "Pierścienia Nibelunga" - a może nawet trudniejszym jeszcze przez to, że przedstawienie "Parsifala", w odróżnieniu od "Pierścienia", zrealizowane być miało wyłącznie polskimi siłami, jakkolwiek przy udziale artystów od lat zasilających swymi talentami sceny z
Tytuł oryginalny
Triumf Wagnerowskiej muzyki
Źródło:
Materiał nadesłany
Ruch Muzyczny nr 9