Ta sztuka po raz trzeci zagości na katowickiej scenie. Tym razem będzie to jednak "Tango" na wskroś współczesne. Reżyser Filip Bajon zapowiada, że w jego spektaklu życiorysy bohaterów zostały przesunięte w czasie o kilkadziesiąt lat. Eleonora i Stomil - rodzice Artura - to pokolenie "Solidarnościowe", dla niego samego stan wojenny to daleka przeszłość, wychowany został w czasach wolności i gospodarki rynkowej. Mimo to Artur buntuje się przeciwko temu, co go otacza, przeciwko światu, który "wyszedł z normy". Pragnie powrotu do tradycji, zasad, porządku i "systemu wartości". Swój plan usiłuje zrealizować za pomoc prowokacji, pułapek i rodzinnych intryg. Na przeszkodzie stanie jednak mocno podejrzany typ - Edek, który najpierw prześpi się z narzeczoną młodzieńca, potem go zabije, a na koniec przejmie władzę nad całym domem. Premiera spektaklu odbędzie się w niedzielę, 29 lutego o godz. 18. W rolę Artura wcieli się Marcin Stec (gościnnie)
Źródło:
Materiał nadesłany
"Gazeta Wyborcza: Katowice" nr 49