"Elektra" w reż. Willy'ego Deckera w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Dorota Szwarcman w Polityce.
"Elektra" to druga w krótkim czasie premiera w Stołecznej Operze Narodowej związana z mitem o zbrodniczym rodzie Atrydów. Jednoaktowe, prawie dwugodzinne dzieło Richarda Straussa, z muzyką kipiącą od emocji, skupia się na jednym dniu i wokół córki mężo-bójczyni Klitemnestry, Elektry. Niestety grająca jej rolę w warszawskiej premierze Jeanne-Michele Charbonnet nie Ewa Podleś jako Klitemnestra była w stanie pokazać w pełni blasku tej partii (ogłoszono przed spektaklem, że jest przeziębiona), ale aktorsko była znakomita. Odwrotnie z jej siostrą Chryzotemis (Danielle Halbwachs), obdarzoną pięknym sopranem, ale mniejszymi zdolnościami aktorskimi. Większość ról, w tym Orestesa, który ostatecznie dokonuje dzieła zemsty na Klitemnestrze i Egiście, to właściwie epizody. Na tym tle Ewa Podleś jako Klitemnestra, kobieta silna i władcza,zbrodnicza i nieszczęśliwa, lśni w tym spektaklu jak brylant, a jej głos w niskich rejestrach przyprawia po prostu o d