Grażyna {#os#1363}Misiorowska{/#} na koniec dyrekcji Sroki, po długiej przerwie, znów dostała rolę na miarę swego talentu. Owo "na miarę", przywodzące na myśl krawieckie skojarzenia, broń Boże nie oznacza jakiegoś "przykrawania". Rola Gumajki w "Męce Pańskiej w butelce" to duże wyzwanie aktorskie, rola piękna i trudna przez to, że prawie monodramowa, wymagająca od wykonawczyni czerpania z głębi samej siebie, sięgania aż do samej duszy. A Misiorowska to potrafi. Znakomita jest zwłaszcza w rolach, które z pozoru do niej nie pasują. Bo pozornie Misiorowska wydaje się stworzona do ról eterycznych i zwiewnych istot, gdy tymczasem z upodobaniem wchodzi ona w skórę "grubych postaci", takich jak ta Gumajka, pijaczka grzebiąca po śmietnikach, postać wyzuta z wszelkiej kobiecości, a nawet - jak się przez chwilę wydaje - w ogóle z ludzkiej godności. Ale to znów pozory, bo Misiorowska wydobywa z tej na pierwszy rzut oka odpychającej post
Tytuł oryginalny
Triumf aktorstwa
Źródło:
Materiał nadesłany
Nowa Trybuna Opolska Nr 153