CHOCIAŻ TYM RAZEM NIE będzie to ani Kordian na drabinie, ani Balladyna na hondzie, jednak Adam Hanuszkiewicz nie przestaje zaskakiwać śmiałością i inwencją inscenizacyjną. Mam na myśli ostatnią premierę Teatru Narodowego - "Treny" Jana Kochanowskiego. Rzecz firmuje w całości Adam Hanuszkiewicz, który jest w jednej osobie pomysłodawcą, inscenizatorem, reżyserem, aktorem dźwigającym ciężar przedstawienia. Jak zaanonsowano w programie: Adam Hanuszkiewicz przedstawia... Zatem spektakl z "Trenów". Prapremiera niezwykła, na miarę niezwykłości samego pomysłu, by właśnie to arcydzieło poezji staropolskiej przedstawić na scenie. Wystawiając "Treny" (wystawienie przypada akurat w 400 rocznicę śmierci Urszuli Kochanowskiej), Hanuszkiewicz dopisuje ciąg dalszy do swoich inscenizacji kanonu polskiej klasyki narodowej, gdzie obok dramatów - jak "Kordian", "Nie-boska komedia", "Dziady" - znalazły się dzieła niedramatyczne, teatralnie przysposobione, żeby pr
Tytuł oryginalny
Treny na scenie
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Kulturalny nr 30