Tryptyk teatralny "Wasze nasze miasto" w reż. Jacka Papisa Fundacji Akcja w Warszawie. Pisze Hanna Maliczewska w Przekroju.
W autobusie było dużo krzyku, ale mało kto sie czymkolwiek poważnie przejmował. Ma początku wszystko wyglądało doskonale i bardzo trendy. Niezależna grupa teatralna skrzyknęła się z trójką dramaturgów, która dostarczyła teksty "sytuujące się w nurcie dramatu społecznego". Wyszli w miasto, bo rzecz miała być o prawdziwym życiu i zagrożeniach ze strony współczesnego świata. "Przekrój" zaangażował się w tryptyk jako patron z zaciekawienia ideą teatru w przestrzeni publicznej. Tyle że jak coś jest słuszne i trendy, jeszcze nie znaczy, że na tym się nie skończy. Pierwsza część tryptyku była monologiem frustrata na stacji metra. O czym? Nie sposób powiedzieć, bo tekst Roberta Kucharskiego "Pasażer" był doskonale o niczym. Potem wsadzono nas do miejskiego autobusu i, wożąc po mieście, dręczono pretensjonalnymi dialogami Pawła Jurka z utworu "Auto-blues". Część trzecia, szczęśliwie najlepsza, działa się w opuszczonej hali fabrycznej,