EN

30.10.2009 Wersja do druku

Treliński w nowej operze znowu próbuje mierzyć się ze światem

"Borysem Godunowem" sławny reżyser ponownie udowadnia niedowiarkom, że doniesienia o końcu imponujących operowych fajerwerków są zdecydowanie przesadzone - pisze Mariusz Grabowski w Polsce Metropolii Warszawskiej.

Nie łudźcie się. Na dzisiejszy spektakl "Borys Godunow", który na scenie wystawi Mariusz Treliński, biletów nie ma już od tak dawna, że pojawiły się plotki, że nigdy ich nie było. Panie pracujące w kasie też mogą więc wreszcie odetchnąć, bo zdarły gardła od nieustannego powtarzania "wyprzedane" spóźnialskim operomaniakom. Słowem: hit kasowy, a zapewne także artystyczny, bowiem stało się już regułą, że czego tknie się Treliński, zamienia się w gigantyczny triumf. A nasz eksportowy operowy maestro mierzy wysoko. Na rozpoczęcie operowego sezonu 2009/2010 wybrał monumentalną klasykę spod ręki Modesta Musorgskiego. Mroczną jak rosyjska jaźń, pełną krwi i iście szekspirowskich namiętności, przez dwie i pół godziny ambarasującą widzów zagadnieniem władzy. Ale jednocześnie pyszną plastycznie i wręcz stworzoną do wystawienia w operowym sztafażu. I to pewnie skusiło Trelińskiego, że wyszperał ją w muzycznym lamusie. - Kocham Rosję,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Treliński w nowej operze znowu próbuje mierzyć się ze światem

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Metropolia Warszawska nr 255

Autor:

Mariusz Grabowski

Data:

30.10.2009

Realizacje repertuarowe