Idzie jak burza. Jego spektakle chcą oglądać widzowie w Nowym jorku i Pekinie, właśnie dostał nominację do operowego Oscara. W sobotę w Baden-Baden odbędzie się premiera jego najnowszej inscenizacji "Tristana i Izoldy", a we wtorek w Warszawie - "Salome" w Operze Narodowej.
"Jeden z najbardziej przyszłościowych reżyserów operowych na świecie" - napisał o Mariuszu Trelińskim w 2005 r. magazyn "American Theater". Dekadę później reżyser zadebiutował na najważniejszej z operowych scen - Metropolitan Opera w Nowym Jorku, wystawiając "Jolantę" i "Zamek Sinobrodego". Udało się to wcześniej tylko jednemu Polakowi, Ryszardowi Ordyńskiemu, który w latach 1917-1920 był głównym reżyserem tego teatru. Treliński idzie jednak dalej, bo już wiadomo, że chce go oglądać nie tylko Europa i Ameryka, ale także Azja. W 2017 roku polski reżyser ma podbić Pekin, gdzie w China National Center for Performing Arts zostanie pokazana jego inscenizacja "Tristana i Izoldy" Ryszarda Wagnera. Spektakl powstaje już teraz - w najbliższą sobotę pokaże go Festiwal w Baden-Baden, w czerwcu Teatr Wielki - Opera Narodowa w Warszawie, a we wrześniu Metropolitan Opera otworzy tą inscenizacją nowy sezon artystyczny 2016-17 (takiego zaszczytu dostąpili na r