BYŁ kiedyś, tak żartobliwie zwany, ogólnopolski festiwal sztuk Anouilha, potem to samo stało się udziałem Dürrenmatta i kilku innych dramaturgów. Obecnie - w skali lokalnej (zachowując też wszystkie proporcje porównania) mamy "festiwal" sztuk Mniszkówny, a ściślej - scenicznych adaptacji jej nieśmiertelnych książek. Z tym tylko, że festiwal ten zaczęliśmy "od końca". Przed dwoma z górą miesiącami oglądaliśmy na scenie "Rudego Kota" premierę adaptacji "Ordynata Michorowskiego" w wykonaniu aktorów Teatru "Wybrzeże" - obecnie w sopockim Teatrze Letnim mamy możność przeżyć "love story" Stefci Rudeckiej w "Trędowatej", zaadaptowanej na scenę przez Joannę Olczakównę - Ronikier, w wykonaniu zespołu kaliskiego teatru im. W Bogusławskiego. Maciej Prus, reżyser rzetelnej roboty, utalentowany i twórczy (pamiętamy jego telewizyjną reżyserię sztuki Przybyszewskiego, a także nagrodzonego na toruńskim festiwalu "Jana Macieja Karola Wścieklicy
Tytuł oryginalny
"Trędowata"
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wybrzeża