EN

20.06.2011 Wersja do druku

"Traviata" w Krakowie: miłość, życie i śmierć

"Traviata" w reż. Krzysztofa Nazara w Operze Krakowskiej w Krakowie. Pisze Łukasz Maciejewski w Polsce Gazecie Krakowskiej.

Krzysztof Nazar usiłował przełożyć "Traviatę" Giuseppe Verdiego na język współczesnej psychoanalizy. Niektóre koncepcje sprawdziły się lepiej, inne gorzej. Największym plusem widowiska w Operze Krakowskiej jest partia Violetty w wykonaniu Edyty Piaseckiej-Durlak. W przedstawieniu najważniejsza jest świadomość choroby. Violetta nie jest zakochaną kurtyzaną znaną z większości inscenizacji "Traviaty". To dziewczyna ceniąca ponad wszystko radość życia, ale na pewno nie występna. "Libiamo, libiamo" - głupstwem jest wszystko, co nie jest przyjemnością; śpiewa z przyjaciółmi w bodaj najpopularniejszym fragmencie "Traviaty". Przesłona śmiertelnej choroby oraz wybuch miłości do Alfreda (Adam Zdunikowski zmienia jednak oblicze kobiety. Przyjmuje okrutne warunki starego Germonta, ojca Alfreda, ponieważ wie, że niewiele zostało jej życia. Najpierw chciała wyszaleć się do końca, aż do kresu, potem - zakochana - uczyniła ofiarę z opuszczającego ją

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Traviata" w Krakowie: miłość, życie i śmierć

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska gazeta Krakowska nr 142 online

Autor:

Łukasz Maciejewski

Data:

20.06.2011

Realizacje repertuarowe