"Traviata" Giuseppe Verdiego w reż. Grażyny Szapołowskiej, widowisko plenerowe Opery Wrocławskiej. Pisze Andrzej Wolański w Ruchu Muzycznym.
Zgodnie z nową tradycją Opera Wrocławska zakończyła sezon przedstawieniami w plenerze. Tym razem wybór padł na "Traviatę" Giuseppe Verdiego, którą zainscenizowano na operowym parkingu jako "superwidowisko". Szkoda, że z okazji Roku Moniuszkowskiego nie zdecydowano się na "Hrabinę", "Straszny dwór" czy "Parię". Szkoda tym bardziej, że w tym samym czasie Opera da Camera di Roma prezentowała "Traviatę" we wrocławskiej katedrze Marii Magdaleny (sic!). Ponadto "Traviata" jest raczej operą kameralną, cóż z tego, że w czerwcu wystawiano ją w Arena di Verona (z Aleksandrą Kurzak). Wrocławskie przedstawienia w plenerze poprowadził Simone Valeri z Włoch, a wyreżyserowała Grażyna Szapołowska. Estetyczny fenomen "Traviaty" polega na tym, że z jednej strony mieści się ona jeszcze w konwencji opery bel canto, z drugiej natomiast zawiera już kategorię realizmu. Grażyna Szapołowska zignorowała literalne szczegóły libretta. Raziła statyczność chóru w ja