"Traviata" w reż. Krzysztofa Nazara w Operze Krakowskiej w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Violetta jako współczesna imprezowiczka, oszczędna scenografia, projekcje - spektakl Krzysztofa Nazara ma nowoczesny sznyt, ale przynosi to jedynie częściową satysfakcję. Violetta Valery nie jest tutaj kurtyzaną - to dziewczyna żyjąca od imprezy do imprezy, lekko i, jak się można domyślać, bez miłości. Za to ze świadomością rychłej śmierci, co reżyser wykłada na samym początku, jeszcze przy uwerturze, pokazując Violettę na lekarskich badaniach. Widzimy też wyniki badań w postaci projekcji przedstawiających kolorowe przekroje jej mózgu. Resztki wątpliwości co do stanu zdrowia bohaterki rozwiewa wyrazista pantomima - Violetta chwyta się za głowę, słania, cierpi. Aż dziw, że za chwilę ma siłę dziarsko wdziać sukienkę, pantofelki i ruszyć w rozbawiony tłum. Nie mam pretensji o pomysł pokazania od początku wyroku ciążącego nad Violettą - ale o wykonanie: pantomimę przesadzoną jak w niemym kinie, nieciekawie rozwiązane projekcje, mi