EN

8.07.1999 Wersja do druku

Traumatyczna noc według Becketta

Jubileuszowy, dziesiąty sezon artystyczny rozpoczął Teatr "Atelier" na sopockiej plaży. Na początek tego lata - założyciel i szef artystyczny niezwykłego zjawiska - jakim jest "Atelier" - André Hübner-Ochodlo zaproponował ponury spektakl o nieuchronności przemijania, obsesjach, chorych relacjach między ludźmi, ich dramatach i bezsilności.

Reżyser wykorzystał do swojego przedstawienia cztery jednoaktówki Samuela Becketta, połączył je pod wspólnym tytułem "Noc i sny", zaczerpniętym z pieśni Franciszka Schuberta "Nacht und Traume". Spektakl trwa godzinę z kwadransem. Akcja rozgrywa się w kilku planach można by powiedzieć - wirtualnych. Na scenie - grana przez żywych aktorów, na filmie (zdjęcia Wojciech Ostrowski), slajdach (Jarosław Dąbrowski). Teatr, film, fotografia są mediami w istocie tak bliskimi sobie, że aż trudnymi do powiązania w jedną całość dramaturgiczną. Okazało się jednak, że w efekcie zagrały emocje, tworząc nastrój niepewności, niepokoju i nerwowej pulsacji. Widz wychodzi z teatru oszołomiony. Zmęczony szukaniem wspólnego, fabularnego mianownika. Niepotrzebnie. Tutaj ważny jest tylko, łączący wszystko klimat zagrożenia, lęku i beznadziei. Nie bez powodu mottern jest tu cytat z Becketta: "Nie mogłem dać odpowiedzi, których oczekiwano. Nie ma żadnych paten

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Głos Wybrzeża" nr 131

Autor:

Dorota Sobieniecka

Data:

08.07.1999

Realizacje repertuarowe