PLUSY 1. Bardzo trafny jest wybór "Trans-Atlantyku" Gombrowicza na rozpoczęcie dyskusji nad sarmatyzmem, który będzie tematem kolejnych re_wizji w Starym Teatrze. Dobrze, że w realizacji Grabowskiego tekst, w którym tkwi niesamowity dynamit, na styku barokowego rozpasania i mocnej tożsamości narodowej (tak charakterystycznych dla sarmatyzmu), po prostu wybrzmiał. 2. W pamięć zapadają trzy sceny, skierowane niemal prowokacyjnie w stronę widza. Świetna scena otwierająca, kiedy Gombrowicz z pasją i ironią zarazem wyrzuca z siebie całą złość na rodaków, zaskakuje także tym, że specyficzny szyk zdań i stylistyka Gombrowicza, tak "nienaturalne" w lekturze, ukazują tu swój piękny rytm. słowa wybrzmiewają mięsiście, a dziwny porządek świetnie odnajduje się w teatrze. Druga z nich: scena, w której publiczność, oddzielona od sceny przezroczystą ścianą, zostaje zaatakowana przez "synczyznę" - lgnąc odbija piłeczki tenisowe szybko, energicznie, t
Tytuł oryginalny
Trans-Atlantyk
Źródło:
Materiał nadesłany
Didaskalia, Gazeta Teatralna nr 85/86