EN

19.05.2010 Wersja do druku

Trampolina transcendencji

"Nad" w reż. Waldemara Zawodzińskiego w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze Magdalena Hasiuk w Odrze.

Nad sceną, na wieszaku w kształcie koła, umieszczono dziesiątki szarych uniformów. Każdy, zaopatrzony w parę butów i nakrycie głowy, z dala przypominał manekina. Ta pogrążona w półmroku karuzela, skojarzona z grupą więźniów spacerujących po dziedzińcu, z orszakiem samobójców, a także z samsarycznym kręgiem wcieleń - niemy świadek historii Jakuba - przez cały spektakl pozostawała w spoczynku. Dopiero w finale, podświetlona i wprawiona w ruch, na tle patetycznej muzyki zyskiwała nowy, nieoczekiwany wymiar. Obraz przypominał wówczas bezimienny mechanizm, tryby kosmicznej machiny, pracę żaren miażdżących każde ludzkie istnienie. Przyimek "nad" komunikuje, że rzecz lub zjawisko znajduje się lub dzieje powyżej danego miejsca. W zakończeniu łódzkiej prapremiery Nad Mariusza Bielińskiego w reżyserii Waldemara Zawodzińskiego z przestrzeni umieszczonej powyżej sceny wionęło grozą. Samo miejsce konfrontowało widzów z tajemnicą, niezrozumiał�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Trampolina transcendencji

Źródło:

Materiał nadesłany

Odra nr 5/05.2010

Autor:

Magdalena Hasiuk

Data:

19.05.2010

Realizacje repertuarowe