Skończyło się dwieście lat teatru polskiego, zaczął się nowy rok pierwszy. Wyróżnikiem tego roku jest - jak to słusznie zauważył Bohdan Korzeniewski - całkowite zatarcie granicy pomiędzy awangardą a akademizmem! Dostojna senność przetykana gdzieniegdzie grynszpanem symbolizującej nowoczesność groteski rozpostarła się od Placu Teatralnego po Planty, sięga Poznania, Łodzi, maluczko a padnie jej pastwą Wrocław. Prawda! - jest Grotowski, jest Hanuszkiewicz, jest Łomnicki. Ale czy twórczy niepokój wymienionej trójki (którą można by wesprzeć zapleczem z kilku innych nazwisk) można określić mianem "awangardy"? W dążności Hanuszkiewicza do rozsadzania dynamitem nowych pomysłów starych struktur dramaturgicznych, w wyzywającej pogardzie Łomnickiego do tradycyjnych reguł posługiwania się głosem i ruchem - kryje się niewątpliwie odruch protestu. Najwyraźniejszy jest on nb. u Grotowskiego, którego cała teoria jest wielkim aktem dr
Tytuł oryginalny
Traktat o potrzebie pcheł
Źródło:
Materiał nadesłany
"Kultura"