Bardzo dobre przedstawienie w Teatrze im. Słowackiego, którym Jan Prochyra rozpoczyna swoje artystyczne dyrektorowanie' jest wypadkową wielu nader ciekawym elementów. "Bal Manekinów" Brunona JASIEŃSKIEGO (w przekładzie Anatola Sterna) stanowi wyraz tragicznych rozpoznań, złudzeń i głębokich przeświadczeń autora, który zginął już jako sławny pisarz w ZSRR. Reżyser Grzegorz Warchoł prowadził owo zderzenie martwych figur z rzekomym życiem (równie martwym) ręką wprawną; świetnie ułożył pierwszą scenę zbiorową w sensie jej zawartości ideowej. Krzysztof Jędrysek w tej scenie właśnie, jako autor choreografii, okazał głęboki instynkt teatralny. Dekoracje Wiesława Olki doskonale imitujące dawna nowoczesność lat trzydziestych, były zimne, dystansujące nas od tego teoretycznego rozważania racji strajkujących, przekupnych przywódców i brzuchatych kapitalistów. Bolesław Rawski najpierw z okruchów tang, slow-foxów, nawet shimmy buduje melodie ta
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Krakowska, Nr 271