EN

16.04.2007 Wersja do druku

Tragiczna powtarzalność

"Szczęśliwe dni" w reż. Piotra Cieplaka w Teatrze Polonia w Warszawie. Pisze adz w Tygodniku Solidarność.

Sztuki Samuela Becketta pozostają nieśmiertelne. Choć trudne do wystawienia, dają realizatorom pole do popisu. W Becketowskich dramatach kryją się prawdy uniwersalne. Scenicznej realizacji "Szczęśliwych dni" podjął się Piotr Cieplak. Wybrał dla sztuki deski młodego stażem warszawskiego Teatru Polonia. Winnie i Willy - starsze małżeństwo przeżywa swoje być może ostatnie dni. Ona - energiczna żywiołowa, wygadana. Wszędzie jej pełno, choć w sposób tajemniczy na stałe przytwierdzona jest do krzesła On - ślamazarny, choć bardziej sprawny niż szanowna małżonka - czasem wejdzie na scenę, przemierzy ją wolno wszerz, usiądzie na taboreciku. Czas płynie. Wszystko toczy się we właściwym sobie rytmie. Sielska jesień życia? Bynajmniej. Cieplak postanowił wyeksponować tragiczną powtarzalność wszystkiego, rzeczywistość, w której nie ma miejsca na zaskoczenie. "Nic nie można na to poradzić" - te słowa jak refren pojawiają się w sztukach Becketta.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Tragiczna powtarzalność

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Solidarność nr 15/13.04

Autor:

adz

Data:

16.04.2007

Realizacje repertuarowe