EN

29.04.1973 Wersja do druku

TRAGEDIA PRAWIE ANTYCZNA

Artur Miller jest rówieśnikiem młodszych bohaterów swojej sztuki "Wszyscy moi synowie". Chris, George i Larry walczyli za oceanem, brali udział w ostatniej wojnie. Cóż ta wojna zmieniła w Ameryce? Nie dotknęła przecież ziemi amerykańskiej, toczyła się na tyle daleko, by nie ingerować zbytnio w prywatne życie większości obywateli, ale była na tyle bliska emocjonalnie, by pogłębiać poczucie patriotyzmu, sprawiedliwości, wolności. Bezpośrednio wojna dotyczyła tylko niewielkiego kręgu ludzi - tych chłopców, którzy wyruszyli w obcy świat - świat, w którym rządzą prawa śmierci, odwagi, ryzyka, a nie prawa pieniądza, popytu i podaży. Ci, którzy wrócili, nie tylko sami się zmienili, lecz takie zaczęli "demoralizować" całe amerykańskie społeczeństwo. Tak to widzi również Artur Miller, nadając swojej sztuce "Wszyscy moi synowie" wymiary tragedii niemal antycznej. Rzecz rozgrywa się wokół sprawy pewnej machlojki, która pozwoliła utrzymać si

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Ekran

Autor:

JANINA SZYMANSKA

Data:

29.04.1973

Realizacje repertuarowe