Wrocławski Teatr Współczesny rozpoczyna w niedzielę sezon artystyczny premierą "Czarownic z Salem" Arthura Millera. O rozmowę o najnowszej polskiej inscenizacji "Czarownic z Salem" poprosiliśmy reżysera wrocławskiego przedstawienia Jacka Bunscha.
- Dramatu Arthura Millera "Czarownice z Salem" nigdy nie opublikowano w Polsce, nawet w "Dialogu", mimo że został przełożony przez wybitne tłumaczki - Wacławę Komarnicką i Krystynę Tarnowską i doczekał się wielu inscenizacji. Tłumaczenie jest rzeczywiście dobre, zostało zrobione na zamówienie teatru. Początkowo wydawało się, że dramat jest po prostu metaforą maccarthyzmu. Jednak, kiedy został wystawiony, okazało się, że to sztuka bardzo uniwersalna, broniąca godności jednostki, prawa do własnych poglądów. To już było źle widziane przez ówczesne polskie władze. - Wrocławska inscenizacja będzie przeniesieniem spektaklu wyreżyserowanego przez pana w Kaliszu. Tamta premiera odbyła się w 1992 roku. Tym razem zobaczymy sztukę w nowej obsadzie, na innej scenie. Czy wrocławska inscenizacja w istotny sposób będzie się różniła od poprzedniej? - Scena Teatru Współczesnego jest podobna do kaliskiej. Scenografia Jadwigi Mydlarskiej-Kowal została