Podbielska postawiła jeden z pierwszych ważnych teatralnych kroków. Mimo, że trochę chwiejny, warto z zainteresowaniem obserwować jakie będą kolejne - o spektaklu "30 sekund" w reż. Bogny Podbielskiej w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu pisze Aleksandra Konopko z Nowej Siły Krytycznej.
Intymna, poetycka scena spowiedzi Karlicy opartej o niski konfesjonał, w którym zapalone subtelne światło zarysowuje postać księdza. Bal elit zasugerowany mechanicznym tańcem postaci w mocno przylegających do ich twarzy maskach bez wyrazu. Rytmiczne, zaakcentowane kontrapunktem gesty grupy osób, a raczej marionetek, sterownych przez tego, kto trzyma władzę i pociąga z góry za sznurki. Tym kimś nie jest jednak - jak mogłoby się wydawać - Bóg. Boga nie ma. On "nie miesza się do wypadków tego świata". Jest za to Caryca Katarzyna (Iwona Głowińska) zręcznie bawiąca się zdarzeniami. Stojąca majestatycznie ponad nimi. Przygniatająca świat zarówno ciężarem swojej sztywnej strojnej spódnicy jak i ironicznym zagłuszającym rzeczywistość śmiechem. Wzruszająca Salomea (Arleta Los-Pławszewska) klęcząca u stóp ślepego Horsztyńskiego (Grzegorz Minkiewicz), błagająca o pocałunek "za nic" i "mimo wszystko". Szklanka wody w dłoni Szczęsnego (Maciej N