EN

20.12.2010 Wersja do druku

Tragedia bez słów

"Romeo i Julia" w chor. Jerzego Makarowskiego w Operze Wrocławskiej. Pisze Adam Domagała w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

Romeo i Julia Jerzego Makarowskiego to przedsięwzięcie skromne, skupione na ludziach, a nie rekwizytach. Jest tu dużo czystej, teatralnej magii i refleksja, której po baletowej opowiastce nie każdy się chyba spodziewa Każda minuta tego spektaklu przykuwa uwagę, choć przecież nie ma tu ani jednej sceny, która zalecałaby się konwencjonalną urodą, nie ma różnorodności barw, olśniewających efektów specjalnych. To skromne przedsięwzięcie, dokładnie przemyślane, skupione na ludziach, a nie rekwizytach. Scenografia i kostiumy rozkwitają tylko w jednej scenie - balu u Capulettich, gdy zawiązuje się miłosny dramat, choć przecież świat, w którym zabłąkali się Romeo i Julia, jest raczej mroczny, szarobury, agresywny. Czyli właśnie taki, z jakiego chce się uciec, gdy się ma tych naście lat i głowę w chmurach. Tę historię o miłości, śmierci i pojednaniu nad grobem małoletnich kochanków wszyscy znają, ale w tym, jak została opowiedziana prze

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Romeo i Julia". Romans tragiczny bez słów

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Wrocław nr 296 online

Autor:

Adam Domagała

Data:

20.12.2010

Realizacje repertuarowe