"Cuda świętego Mikołaja" Scholi Teatru Węgajty. Pisze Maria Prussak w Teatrze.
Schola Teatru Wiejskiego Węgajty opracowuje swoje spektakle długo, pokazuje je rzadko, zazwyczaj w starannie dobranych miejscach i okolicznościach. Nic dziwnego, dramaty liturgiczne, które dotychczas artyści współpracujący z Węgajtami brali na warsztat, włączają się w rytm roku kościelnego i są śpiewane w kościołach, w ramach liturgii. Tym razem zespól odszedł od tej zasady i sięgnął po teksty, które dramatami liturgicznymi już nie są. Sytuują się zapewne na jakimś formalnym pograniczu, szukanie ścisłych wyznaczników gatunkowych z dzisiejszej perspektywy ma raczej niewielkie znaczenie. Poza jednym - tym razem zespół opuszcza liturgię, staje u progu europejskiego teatru i musi inaczej uzasadnić swoje dzisiejsze artystyczne poszukiwania. Opuszcza też przestrzeń świątyni, w zasadzie może grać w jakimkolwiek miejscu. Ten ostatni spektakl, opatrzony podwójnym, łacińskim i polskim tytułem: "Miracula Sancti Nicolai" oraz "Cuda św. Mikołaja",