- Gdy Konrad [Trela] mówił ze sceny "Ludzie, obudźcie się!", to podtekst był: "wyrwij murom zęby krat, zerwij kajdany, połam bat. A teraz, gdy ja w roli Konrada mówię "ludzie, obudźcie się", to chodzi już o inny sen, inny marazm... - rozmowa z GRZEGORZEM FALKOWSKIM.
Okazją do naszej rozmowy o teatrze jest pana sukces: nominacja, a potem przyznany przez publiczność Bursztynowy Pierścień za rolę Konrada w "Wyzwoleniu". - Nominację przyjąłem z radością, a wygraną w plebiscycie z niedowierzaniem ocierającym się o szok. Z podobnym szokiem przystępował pan do pracy nad rolą z romantycznego koturnu, otoczoną legendą i tradycją wykonawczą choćby Jerzego Treli w spektaklu Swinarskiego? - Anna Augustynowicz już dość długo przed pierwszą próbą do "Wyzwolenia" mówiła, że widzi mnie w jakiejś dużej roli. Myślę więc, że przystępując do pracy nad tym tekstem myślała konkretnie o mnie w roli Konrada i coś to miało znaczyć. Nie czytałem wcześniej "Wyzwolenia" i średnio wiedziałem o co tam chodzi. Dla mnie był to dramat, który się wystawia na specjalne okazje i w przełomowych momentach historii narodu. Zaczęliśmy próby czytane i nagle się okazało, że są tam fragmenty (notabene wycięte w naszym p