- TR Warszawa stracił płynność finansową, miasto z nami nie rozmawia, a sytuacja jest z miesiąca na miesiąc coraz gorsza. Teatr powoli obumiera - mówi PAP Grzegorz Jarzyna, do niedawna szef tej sceny.
PAP: Od stycznia nie jest pan dyrektorem TR Warszawa - nie podpisał pan nowego kontraktu zaproponowanego przez miasto, ze względu na warunki jakie panu przedstawiono. Jeszcze w marcu miejscy urzędnicy zapewniali, że zależy im na tym, żeby nadal pan kierował tą sceną. Zamierza pan wrócić na stanowisko? Grzegorz Jarzyna: Chciałbym wrócić, ale sytuacja jest patowa, właściwie z każdym miesiącem - coraz gorsza. W kwietniu odbyło się jedno spotkanie z miastem, podczas którego jego przedstawiciele mówili o randze TR Warszawa, o tym jak dużą rolę pełni dla miasta, że jest ważnym ośrodkiem. Właściwie od momentu kiedy ta ekipa zarządza teatrem, po raz pierwszy usłyszałem tyle pozytywnych słów. Teraz mam wrażenie, że to zachowanie miało na celu jedynie opublikowanie pozytywnego komunikatu dla prasy. Zgodziliśmy się na to, bo obiecano nam, że sprawa mojego kontraktu do końca kwietnia zostanie rozwiązana. A chodzi o naszą płynność finansową i o środ