EN

20.03.2014 Wersja do druku

"Towiańczycy" Janiczak i Rubina: dzwoneczek alarmowy

"Towiańczycy - królowie chmur" w reż. Wiktora Rubina w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Łukasz Drewniak w Dzienniku Polskim.

Najnowszy spektakl duetu Janiczak - Rubin "Towiańczycy, królowie chmur" jest zarazem i zadziwiająco "fajny", i koszmarnie irytujący. Publika będzie na niego waliła drzwiami i oknami, bo na scenie i na widowni golasy, bo żarciki ze znanych postaci z przeszłości i wkurzające interakcje z widzami. To się naprawdę dobrze ogląda. Tylko że zaraz po oklaskach jakoś tak pusto się robi człowiekowi: przedstawienie wchodzi okiem i wychodzi uchem. Więc to ma być ta rozprawa z romantyzmem, odkrycie tajemnic Koła Sprawy Bożej, seksualno-ideologiczna reedukacja Mickiewicza? Recepta na "fajność" spektaklu jest prosta: zgromadzić bardzo wiele postaci historycznych, niech z oryginałami łączą je tylko imiona i wikicytaty, dać im dzisiejszą świadomość, a potem w pokoju, w którego ściany wbito setki noży, pił, szpad i siekier, napuścić na siebie i widzów, by zobaczyć, co z tego wyniknie. Zabawa jest przednia, tylko że po niej musi przyjść rozczarowanie.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Towiańczycy" Janiczak i Rubina: dzwoneczek alarmowy

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 66 online

Autor:

Łukasz Drewniak

Data:

20.03.2014

Realizacje repertuarowe