EN

1.01.1959 Wersja do druku

Towarzysz Frisch i podpalacze

1. ANI PRAWIE KOMUNISTA, ANI TYLKO EPIGON "...można zabijać, ile się tylko zapragnie, trzeba być tylko sil­niejszym, proszę państwa, no i szybszym. Ja nim jestem! Po­nieważ nie mam sumienia, po­nieważ jestem wolny... (Max Frisch, Graf Oderland) Jesteśmy świadkami ważne­go wydarzenia z zakresu re­cepcji sztuki zachodniej w Polsce. Po Durrenmattcie, który od razu wszedł w pole widzenia naszej kultury swymi najwybitniejszymi dziełami: "Wizytą starszej pani" i "Kraksą" dokonano próby wprowadzenia Maxa Frischa. Powiedzmy na wstępie, że jest to próba mniej udana, cho­ciaż jej podjęcie było konieczne. Frisch i Durrenmatt są dzisiaj nie­wątpliwie nie tylko najciekawszymi pisarzami szwajcarskimi, ale całego niemieckiego obszaru językowego. Obaj szukają dystansu wobec wy­łaniającej się po drugim wstrząsie wojennym cywilizacji termitów. Je­den znajduje go w trzeźwym, nie szczędzącym żadnej wartości scep­tycyzmie, drugi w gryzącej ironii i apokal

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Towarzysz Frisch i podpalacze

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Kultura nr 20

Autor:

Andrzej Wirth

Data:

01.01.1959

Realizacje repertuarowe