1. ANI PRAWIE KOMUNISTA, ANI TYLKO EPIGON "...można zabijać, ile się tylko zapragnie, trzeba być tylko silniejszym, proszę państwa, no i szybszym. Ja nim jestem! Ponieważ nie mam sumienia, ponieważ jestem wolny... (Max Frisch, Graf Oderland) Jesteśmy świadkami ważnego wydarzenia z zakresu recepcji sztuki zachodniej w Polsce. Po Durrenmattcie, który od razu wszedł w pole widzenia naszej kultury swymi najwybitniejszymi dziełami: "Wizytą starszej pani" i "Kraksą" dokonano próby wprowadzenia Maxa Frischa. Powiedzmy na wstępie, że jest to próba mniej udana, chociaż jej podjęcie było konieczne. Frisch i Durrenmatt są dzisiaj niewątpliwie nie tylko najciekawszymi pisarzami szwajcarskimi, ale całego niemieckiego obszaru językowego. Obaj szukają dystansu wobec wyłaniającej się po drugim wstrząsie wojennym cywilizacji termitów. Jeden znajduje go w trzeźwym, nie szczędzącym żadnej wartości sceptycyzmie, drugi w gryzącej ironii i apokal
Tytuł oryginalny
Towarzysz Frisch i podpalacze
Źródło:
Materiał nadesłany
Nowa Kultura nr 20