Toruńskie Spotkania Teatrów Jednego Aktora podsumowuje Emilia Adamiszyn z Nowej Siły Krytycznej.
Spotkania okazały się bardzo zróżnicowane pod każdym względem. Zaprezentowali się młodzi twórcy i także ci, mający długoletnie doświadczenie sceniczne. Prócz spektakli przeciętnych, mało interesujących tematyką czy aktorstwem, pojawiły się wykonania porywające, budzące podziw poprzez wirtuozerię gry aktorskiej czy podjęcie bardzo aktualnej i złożonej problematyki. Trudno by szukać myśli nadrzędnej sugerującej dobór spektakli. Jednak owa różnorodność stała się atutem. Pokazała, jak na wiele sposobów można radzić sobie z formą monodramu - trudną, bo nie mogącą czarować widza wizualnością, przepychem środków inscenizacyjnych. Intensywność festiwalu wynikała nie tylko ze skondensowania kilkunastu spektakli w zaledwie trzech dniach spotkań, ale z formy kontaktu aktora z widzem, bardzo intymnego i bezpośredniego. Festiwal rozpoczął znakomity monodram Małgorzaty Rożniatowskiej "Uwaga - złe psy!", przedstawiający historię związk