EN

14.02.2011 Wersja do druku

Toruń. Walentynki z Baronem Münchhausenem

- Ten spektakl to prowokacja. Jest celowo niespójny. Obok scen precyzyjnie wyreżyserowanych, zdarzają się zupełnie przypadkowe i improwizowane. Tak o przedstawieniu "Baron Münchhausen", które można zobaczyć w Baju Pomorskim, mówi jego twórca Wojciech Szelachowski.

- Spektaklem spełniam po prostu wolę Barona Münchhausena, który wracając z Rosji do Niemiec, zatrzymał się w podtoruńskim Przysieku. Spędził tam noc i napisał swój testament. Ja jestem realizatorem jego woli - dodaje. Twórca zobaczył w baronie niezwykłego gawędziarza i komedianta, który uczynił ze śmiechu, ironii, absurdu narzędzia do rozprawiania się ze skostniałymi formami myślenia. - Dlatego umieścił swojego scenicznego Münchhausena w trupie aktorów - spadkobierców nieznanego wcześniej testamentu barona, zgodnie z którym mają dać o nim przedstawienie. Poszczególne przygody są wariacją na temat tej postaci i jej wyobraźni, dlatego przedstawienie wykracza poza wzorzec literacki i wpisuje się w nurt zmyślonych opowieści zwanych münchhauseniadami - opowiada Marzenna Wiśniewska, kierowniczka literacka Baja Pomorskiego. - Szelachowski proponuje widzom teatr, w którym mieszają się gatunki. Są tu i próba czytana, i scenka rodzajowa, tyrada i

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mieszanka rożnych gatunków

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowości nr 35/12.02.

Autor:

Anna Krzesińska

Data:

14.02.2011

Realizacje repertuarowe