Po rezygnacji Olgi Marcinkiewicz z kierowania Toruń 2016 patrol straży miejskiej całą noc z poniedziałku na wtorek pilnował jej biura. - Doszedł nas sygnał, że ktoś coś wynosi - tłumaczą w magistracie.
Marcinkiewicz odeszła z instytucji, powołanej do koordynowania starań naszego miasta o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w poniedziałek wieczorem. Jak ustaliliśmy, tuż po złożeniu przez nią rezygnacji, pod siedzibą Toruń 2016, które mieści się w Krzywej Wieży i kilku pomieszczeniach wynajętych w budynku naprzeciwko, pojawili się funkcjonariusze straży miejskiej. Municypalni stali pobliżu schodów prowadzących do głównego biura przez całą noc - we wtorek rano zastali ich tam podwładni Marcinkiewicz, którzy stawili się w pracy. Początkowo przypuszczali, że to zwykły patrol, ale zmienili zdanie, gdy municypalni nie chcieli wpuścić do Krzywej Wieży jednej z sekretarek. Zablokowali drogę. Tłumaczyli, że działają na polecenie urzędników i mogą przepuścić jedynie wiceprezydenta Torunia Zbigniewa Fiderewicza i Zbigniewa Derkowskiego z wydziału kultury w magistracie. Po sugestii, że w sekretariacie zapewne urywają się telefony, ostatecznie pozwol