- Europejska Stolica Kultury to nie festyn czy roczny festiwal. Najważniejsze w tej inicjatywie jest to, jak angażuje artystów z całej Europy i jaki ma wpływ na mieszkańców - mówi Barbara Sroka, pełnomocnik prezydenta Torunia ds. starań o tytuł ESK.
Grzegorz Giedrys: Nastroje w środowisku artystycznym - delikatnie mówiąc - stają się coraz bardziej sceptyczne wobec naszego startu o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Jak miasto zamierza wskrzesić entuzjazm, który towarzyszył projektowi na jego początku? Barbara Sroka: - To bardzo niepokojąca informacja. Artyści i animatorzy kultury, których spotykam - a nie jest to małe grono - przekonują mnie do wartości toruńskiej kultury. Ale skoro jest chociaż jeden taki głos, choćby brzmiący nawet na antypodach kultury, to rozmawiajmy. Proszę pytać. Wielu działaczy twierdzi, że miasto w sprawie ESK ogranicza się do działań typu: konkurs na logo, nowa strona internetowa... - W naszych staraniach ważna jest przede wszystkim świadomość, że ESK to nie festyn czy roczny festiwal. Najważniejsze w tej inicjatywie jest to, jak angażuje artystów z całej Europy i jaki ma wpływ na mieszkańców. Z historii jasno wynika, że liczą się programy o miażdżąc